Teksty autorskie i wywiady

Słowo od… [Antoniego Wicherka o Halce Stanisława Moniuszki]

Halka - okładka programu - premiera: Teatr Wielki w Łodzi, 8 czerwca 2002[tekst z programu spektaklu z 8 czerwca 2002 – Łódź, Teatr Wielki]

 

„Dziś w repertuarze polskich teatrów operowych, poza Halką i Strasznym dworem Moniuszki i - z rzadka - Królem Rogerem Szymanowskiego z trudem można znaleźć tytuł polskiej opery. Taki stan rzeczy istnieje już od początku lat 90. i polscy śpiewacy zapominają, jak się śpiewa w ojczystym języku. A polskich oper jest naprawdę dużo i są interesujące. Sądzę, że powinniśmy iść za przykładem Czechów, Niemców i Rosjan, którzy dbają o swoją narodową twórczość, i wystawiać jak najwięcej dzieł polskich kompozytorów w kraju i za granicą. Na podstawie swoich wieloletnich doświadczeń zagranicznych mogę stwierdzić, że i Halka, i Straszny dwór były doskonale przyjmowane przez publiczność w Ankarze, Istambule, Bukareszcie, Oberhausen, Montrealu oraz w USA - w Nowym Jorku, Detroit, Chicago, gdzie gościłem z Operą Śląską.

W warszawskim Teatrze Wielkim Halkę zrealizowałem w 1975 r. i 1995 r. Nagranie na płycie DVD z ostatniej realizacji przedstawiła dwukrotnie - z tekstem angielskim - telewizja australijska, wzbudzając duże zainteresowanie dziełem, kompozytorem i radość licznej Polonii australijskiej.

Uważam, że nowa inscenizacja Halki powinna wynikać z nowego, nieskażonego tradycyjnym myśleniem jej odczytania, że powinna odnosić się do współczesności.

Każda inscenizacja niesie ze sobą ryzyko artystyczne, ale próby nowego odczytania, zwłaszcza opery narodowej, to nasz obowiązek. Przygotowywane współcześnie przedstawienie teatralne trzeba adresować do współczesnego odbiorcy, szczególnie do młodzieży. Zmieniamy się my, zmienia się percepcja, zmienia się teatr. Nowe spojrzenie na tradycję, szczególnie w teatrze operowym, to wręcz konieczność. W inscenizacjach teatrów niemieckich, które dobrze znam, w najsłynniejszych teatrach operowych świata - w La Scali, Metropolitan Opera i w Covent Garden - ciągle widać poszukiwanie nowych dróg. Mam nadzieję, że „tradycyjna” część widowni zaakceptuje naszą realizację, a młodzież dzięki niej pokocha Moniuszkę.”