Antoni Wicherek Dlaczego właśnie „Paria"?
[tekst z programu spektaklu z 9 listopada 1980 – Warszawa, Teatr Wielki]
„Gdyby mi ktoś postawił takie pytanie, mógłbym odpowiedzieć najprościej: bo jest to opera jednego z naszych największych kompozytorów, a więc już z tego powodu zasługuje na przedstawienie szerokiej publiczności. Być może jednak tego rodzaju odpowiedź byłaby uproszczeniem: każdy widz mógłby przypuszczać, że oto zamierzamy mu pokazać dzieło drugorzędne, mniej udane, stanowiące w dorobku naszego mistrza pozycję, na którą należy patrzeć z pobłażaniem, słowem, że otrzepujemy z kurzu pozycję muzealną, którą włączyliśmy do repertuaru jedynie przez szacunek dla tradycji...
Nic bardziej fałszywego!
Oczywiście, jesteśmy wszyscy pełni szacunku dla wielkich tradycji muzyki polskiej, ale nie znaczy to wcale, że Paria Moniuszki zasługuje na jakąkolwiek taryfę ulgową.
Zaryzykuję nawet twierdzenie, iż fakt, że należy ona do mniej znanych, a przeto mniej popularnych dzieł, jest być może jedną z niewytłumaczalnych pomyłek historii opery (czy pamiętają Państwo stuletni okres zapomnienia, który zaciążył nad tak wspaniałym utworem, jak Trojanie Berlioza?), przeto jest naszym obowiązkiem podjąć zdecydowaną próbę przywrócenia Parii naszej pierwszej w Polsce scenie operowej.
Być może, że nad brakiem popularności Parii zaciążyła orientalna tematyka libretta. Po wielkim sukcesie Strasznego dworu oczekiwano wszak od Moniuszki nowego, wspaniałego utworu o tematyce narodowej, co więcej, uważano to wręcz za patriotyczny obowiązek mistrza. Stało się jednak inaczej, a czemu, trudno o tym dzisiaj z całą pewnością wyrokować... Ale powiedzmy przecież, że tematyka orientalna uwiodła nie tylko naszego kompozytora. Czyż nie sięgali po nią Mozart, Rossini, Bellini, Donizetti, Verdi, Bizet, Puccini, ba, nawet sam Wagner? Jeśli tak, to dlaczego akurat Moniuszce mielibyśmy czynić z tego powodu wyrzuty?
Tym bardziej, że w libretcie znalazły się akcenty jak na owe czasy odważne i postępowe, że nie brak w nim elementów krytyki społecznej, że sławi ono odwagę, wierność i patriotyzm, a więc wartości ponadczasowe i zawsze godne pochwały...
Także od strony muzycznej znaleźć można w Parii wiele klejnotów pierwszej jasności. Świetne duety Neali i Idamora, wstrząsający monolog Dżaresa w I akcie (proszę zwrócić uwagę na niezwykle oryginalną instrumentację z kapitalnie użytym basklarnetem), znakomite duże arie basowe z równie oryginalną instrumentacją, a wreszcie kunsztowny polirytmiczny finał III aktu – to tylko niektóre partie tej niezmiernie oryginalnej, atrakcyjnej partytury. A tych najbardziej wyrafinowanych znawców muzyki Moniuszki zainteresuje na pewno fakt, że uwertura do Parii będzie tym razem przedstawiona w oryginalnej, autorskiej wersji, nie zaś w znanej i popularnej wersji Fitelberga. Słowem, chcemy przedstawić operę Moniuszki w jej pierwotnym, wolnym od późniejszych opracowań kształcie. Miejmy nadzieję, że zostanie ona oceniona tak, jak na to zasługuje: a więc jako oryginalne, wartościowe, żywe dzieło, godne przedstawienia najbardziej wyrafinowanym miłośnikom dziewiętnastowiecznej opery. Opera Paria Moniuszki nie miała szczęścia w Warszawie, to prawda. Wystawiano ją wszakże w innych miastach Polski i zawsze z wielkim powodzeniem. Tylko we Wrocławiu i Poznaniu naliczyć można kilkaset przedstawień. Nie sądzę, aby nasza publiczność miała okazać się mniej chłonna i wrażliwa, niż publiczność innych miast.
Myślę, że można wróżyć Parii powodzenie, można też mieć nadzieję, że opera ta trafi na płyty, a w ten sposób jeszcze bardziej przybliży się do dzisiejszego widza. Nie ma bowiem wątpliwości, że w pełni na to zasługuje."