„Halka” w nowej szacie, „Stolica” nr 51-52 (1463-64) z dn. 23-30 grudnia 1975
„Od lat kilku panuje taka moda na pomysły inscenizatorskie, taki zalew poszukiwań formalnych, że idąc 26 października na nowo zainscenizowaną Halkę (M. Fołtyn i A. Majewski) obawiałam się, że tyle razy już wystawiana, może być ona albo zbyt mało, albo za bardzo – odkrywcza. I oto radosna niespodzianka. Halka, ta czołowa opera narodowa, jest wyjątkowo świetna, zarówno pod względem inscenizacyjnym, scenograficznym, wykonawczym; aktorzy zresztą nie tylko dobrze śpiewali, ale i grali po aktorsku.
I orkiestra podobała się bardzo publiczności (kierownictwo muzyczne A. Wicherek) i tancerze (choreografia W. Gruca) i chór (kier. H. Wojnarowski).
Maria Fołtyn stała się już specjalistką od Halki. W „Stolicy” pisaliśmy kiedyś z uznaniem o jej występach w tej operze na Kubie, w Meksyku. Dziś z przyjemnością możemy obsypać pochwałami Halkę na warszawskiej scenie. A na koniec brawo dla premierowych solistów (niestety, zawsze na ogół w prasowych notatkach nie można uwzględnić nazwisk artystów z drugiej obsady), dla Halki – Hanny Rumowskiej-Machnikowskiej, Jontka – Bogdana Paprockiego, ślicznej Zofii – Barbary Nieman, Stolnika – Jerzego Ostapiuka, Janusz – Jana Czekaya, Dziemby – Edwarda Pawlaka. Artyści i w innych, pomniejszych rolach, sprawili nam również pełną satysfakcję. (kol)”