Niefortunny jubileusz, „Ruch Muzyczny" nr 1 z dn. 12 stycznia 2005
„Pięćdziesięciolecie działalności artystycznej świętował w stołecznym Teatrze Wielkim dyrygent Antoni Wicherek – w latach 1973-1981 dyrektor artystyczny tego teatru, a później także Teatru Wielkiego w Łodzi.
Kierował nadto teatrami operowymi w Kairze i Oberhausen, gdzie na zakończenie swej kadencji doprowadził do wystawienia Halki. W kraju zaś pod jego batutą miały miejsce prapremiery Chłopów Rudzińskiego, Lorda Jima Twardowskiego i Awantury w Recco Małeckiego oraz polska premiera opery Ubu Rex Pendereckiego.
Orędownik twórczości Wagnera, przygotował i prowadził pierwsze po II wojnie warszawskie przedstawienia Tannhausera, Holendra tułacza oraz Parsifala; w dużej mierze zasługą Antoniego Wicherka było też przywrócenie do życia scenicznego Moniuszkowskiego Parii - a to tylko niektóre z jego licznych dokonań.
Jubileuszową uroczystość połączono ze wznowieniem przedstawienia Moniuszkowskiej Halki w inscenizacji Marii Fołtyn, przygotowanego tu przed dziewięciu laty, także pod batutą A. Wicherka. Jednakże zapowiedziany udział laureatów oraz finalistów dwu ostatnich Międzynarodowych Konkursów Moniuszkowskich w głównych partiach solowych omal nie zakończył się katastrofą. Najpierw zabrakło utalentowanego barytona Artura Rucińskiego i w roli Janusza wystąpił Zbigniew Macias, następnie zaś okazało się, że Tomasz Kuk (Jontek) jest niedysponowany i w drugiej zaś części przedstawienia odważnie podjął się go zastąpić Ryszard Wróblewski, skutecznie ratując uroczysty spektakl. Miłą niespodzianką była natomiast partia tytułowej bohaterki, pięknie zaśpiewana przez debiutującą na scenie TW finalistkę V Konkursu Wiolettę Chodowicz, odznaczającą się nadto doskonałymi warunkami zewnętrznymi i talentem scenicznym.
Najgorzej zaś na tym wydarzeniu wyszedł Jubilat, gdyż drugą częścią uroczystości - tym razem pod egidą Polskiego Radia - miał być koncert arii i scen operowych pod jego batutą 28 listopada w Studiu im. W. Lutosławskiego, który z powodu wspomnianej niedyspozycji tenora trzeba było odwołać. (jk)"