Halka w dżinsach, „Trybuna” nr 9/11 z dn. 14 stycznia 2008
„Halka w reż. Marii Fołtyn w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze (JK) [Józef Kański] w Trybunie.
We wzruszającej atmosferze przebiegło w warszawskim Teatrze Wielkim uroczyste przedstawienie Moniuszkowskiej Halki dane z okazji 150-lecia słynnej premiery tego dzielą na tej samej scenie i pod batutą samego kompozytora. Zaproszono na nie jako honorowych gości dyrektorów wszystkich polskich teatrów operowych oraz wszystkich bodaj żyjących odtwórców głównych solowych partii w tej operze na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci.
Szczególnie serdecznie witano tu Marię Fołtyn – kiedyś świetną Halkę, a teraz inscenizatorkę oglądanego przedstawienia oraz zasłużoną dyrektorkę konkursów moniuszkowskich. Na scenie zaś w kolejnych aktach Halki pod dyrekcją Antoniego Wicherka prezentowali się czołowi artyści różnych naszych teatrów (Warszawą Łódź, Kraków, Poznań, Bydgoszcz, Wrocław, Szczecin); nie zabrakło wśród nich nestora polskich śpiewaków Bogdana Paprockiego, który dał się z powodzeniem oglądać i słyszeć w III akcie Halki (gdzie nie ma żadnej forsownej dla tenorowego głosu arii). Także i chór Opery Narodowej wzmocniony został wydatnie przez chóry operowych teatrów z Krakowa i Poznania.
Pokazano nadto fragmenty przedwojennych ekranizacji Halki oraz otwarto ciekawą wystawę poświęconą dziejom tej opery na warszawskiej scenie; znalazły się tu min. batuta Moniuszki oraz nuty z jego odręcznymi uwagami. Szkoda tylko może, że przeważająca część publiczności potraktowała to wydarzenie jako całkiem zwyczajny spektakl, co się odzwierciedliło w ubiorach – przeważnie codziennych, by nie rzec wręcz niedbałych. A można było chyba przy tak uroczystej okazji zdobyć się na strój wizytowy, jeśli już nie wieczorowy? Dyktowałoby tak w każdym razie dobre wychowanie, a atmosfera wieczoru jeszcze by na tym zyskała."