Z prasy

Limit oklasków, „Gazeta Wyborcza” nr 69 z dn. 23 marca 1993

„W partii Amfortasa wystąpi Zenon Kosnowski z Dusseldorfu, Titurela – Mieczysław Milun, Gurnemanza – Włodzimierz Zalewski, a Klingsora – Ryszard Morka. W roli Kundry obsadzono Hannę Lisowską. Parsifala w nieco zmienionej obsadzie będzie też można wysłuchać w niedzielę 28 marca o godz. 16 i we wtorek 30 marca o godz. 17.

Opera ma podwójną, potrójną, a w przypadku roli tytułowej, nawet poczwórną obsadę. – Do premiery mamy jeszcze trzy sześciogodzinne próby generalne, nie wiadomo, kto je przetrzyma – żartował dyrektor Teatru Wielkiego Sławomir Pietras, ostrzegając, że premierowa obsada może się jeszcze zmienić.

Ostatnie dzieło Richarda Wagnera określa się mianem misterium. – Rycerz Titurel otrzymał od aniołów świętego Graala czarę, z której Chrystus pił podczas Ostatniej Wieczerzy, i w którą zebrano jego krew, oraz włócznię, która przebiła ciało Chrystusa na Golgocie – czytamy w programie Parsifala.

Dla tych świętości zbudował Titurel zamek-świątynię i powołał zakon rycerzy. Ale jego syn Amfortas stracił świętą włócznię w ogrodzie czarownika Klingsora, który go ranił tą właśnie bronią. Cierpienia Amfortasa mają się skończyć, gdy jego ran dotknie ostrze odzyskanej włóczni.

Głos z nieba zwiastuje Amfortasowi ratunek słowami: „Czekaj wybrańca, a będzie nim przez litość świadom prostaczek czysty”. W tym momencie rozpoczyna się akcja opery.
– Wszyscy w teatrze zaakceptowali mój pomysł, żeby wystawić Parsifala na próbę, a jeśli będzie „dobrze trzymał się scenicznych desek”, to może w przyszłym sezonie przygotujemy Walkirię – powiedział dyrektor Pietras. Zapewniał on też dziennikarzy, że nieprawdą jest, jakoby polscy śpiewacy nie potrafili poradzić sobie z Wagnerem. – Zobaczycie, że potrafią – obiecywał.

Dyrygent Antoni Wicherek powiedział, że poprowadzenie Parsifala to jedyna w swoim rodzaju życiowa przygoda dla każdego dyrygenta na świecie.

A reżyser Klaus Wagner, którego Sławomir Pietras zaprosił do pracy w swoim teatrze, oznajmił, że próbował przygotować taką operę, o jakiej myślał kompozytor.

W czasie wykonywania Parsifala na festiwalach wagnerowskich w Bayreuth utarł się zwyczaj, że nie należy klaskać po pierwszym akcie, bo nie licuje to z misterium, jakie rozgrywa się na scenie.

– Na premierę przyjedzie wielu gości z zagranicy, więc chciałbym uniknąć kompromitacji – mówił Sławomir Pietras dziennikarzom. Dyrektor obawia się, że obrażona wprowadzaniem nowych porządków publiczność może nie klaskać w ogóle, a brawa słusznie należą się artystom. Dlatego w imieniu dyrektora Sławomira Pietrasa prosimy melomanów, aby klaskali do woli, ale dopiero po drugim akcie. (les)”